
Na czytanie dla przyjemności ma coraz mniej czasu, ale w pamięci ma nadal lekturę, która przesądziła o jego dalszym życiu. „Małego księcia” Przemysław Stippa poznał dzięki polonistce, która zaprosiła go do koła teatralnego. „Zrozumiałem wtedy, że literatura może pomóc w czytaniu świata, w radzeniu sobie z trudnymi sytuacjami” – mówi aktor. Także dzięki „Małemu księciu” artysta wybrał zawód związany ze słowem, choć nie bezpośrednio z literaturą.
Najczęściej Przemysław Stippa czyta dziś 3-letniemu synowi. „To działa nam mnie jak balsam. Powracając co wieczór do tej samej historii, wyciszam się po całym dniu pracy” – mówi aktor, któremu podoba się moda na czytanie dzieciom. Jego zdaniem czytanie to świetny sposób na spędzanie czasu z dzieckiem i na wychowywanie go.
A co rozmówca Edyty Plich czyta sam dla siebie? Najchętniej klasykę, bo jego zdaniem pokazuje ona, że to co dzieje się teraz, nie jest niczym wyjątkowym. „Teraz czytam pamiętniki Stanisława Augusta. Porządkują rzeczywistość i postrzeganie świata” – mówi.
Gdzie najchętniej czyta? W podróży i wtedy, kiedy inni już śpią. Czym jeszcze jest czytanie dla aktora Przemysława Stippy? Dlaczego warto czytać sobie samemu i dzieciom. Pyta Edyta Plich.
Przemek Stippa – polski aktor teatralny, telewizyjny, filmowy i dubbingowy. W 2004 zdobył dyplom warszawskiej Akademii Teatralnej. W 2006 otrzymał Nagrodę im. Janiny Nowickiej-Prokuratorskiej i Stanisława Prokuratorskiego przyznawaną przez Rektora AT za osiągnięcia artystyczne w ciągu dwóch lat od ukończenia studiów. Debiutował rolą Prousta w przedstawieniu Czas odnaleziony według prozy Marcela Prousta (reż. Andrzej Domalik, Teatr Scena Prezentacje, 2003). Od sezonu 2004/2005 występuje w zespole Teatru Narodowego. Od czerwca 2012 występuje gościnnie w Teatrze im. Juliusza Osterwy w Lublinie, jako Puk w Śnie nocy letniej w reż. Artura Tyszkiewicza.