Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce prywatności.
Na okładce „Grammar Rhymes” przeczytamy, że to śpiewana i wierszowana gramatyka angielska. Co zainspirowało Panią do stworzenia takiego podręcznika? Czy gramatyki naprawdę można uczyć się poprzez rymy i piosenki?
Gramatyka pomaga w nauce, bo dzięki niej widzimy prawidłowości rządzące językiem. Poznajemy zasady, dzięki którym łatwiej jest nam zrozumieć, jak zmieniają się formy i struktury językowe. Jednak jest to wiedza, która dla dziecka uczącego się języka obcego jest trudna do opanowania. Jest dość abstrakcyjna i może być nudna, jeśli sprowadzimy ją do suchych reguł. Stąd moje poszukiwania sposobów nauczania gramatyki, które byłyby atrakcyjne dla uczniów i bardziej skuteczne.
Wiadomo, że w nauce języka ważne jest powtarzanie. A jeśli powtarzanie połączymy z rymem, rytmem i muzyką – możemy gramatykę zaserwować w formie ciekawej i inspirującej dla dziecka.
Oczywiście, jak zawsze do sukcesu potrzebna jest odrobina szczęścia. Moje szczęście polegało na tym, że umiałam rymować i z łatwością przychodziło mi ubieranie gramatyki we wpadające w ucho rymowanki i piosenki.
Jak wspomina Pani proces tworzenia materiałów do podręcznika? Co było największym wyzwaniem? Co najbardziej utkwiło w Pani pamięci?
To był długi proces. Pisanie było tylko jedną jego częścią. Gdyby nie szereg niezwykłych zbiegów okoliczności, książka nigdy by nie powstała.
Po pierwsze, czas, kiedy ją pisałam, przypadł na okres, kiedy pracowałam w społecznej szkole podstawowej. Czułam, że dyrekcja szkoły i rodzice mają do mnie zaufanie. Mogłam testować wszystkie swoje pomysły w klasie. Na co dzień mogłam przekonywać się, że moja metoda jest skuteczna. Dzieci dobrze się bawiły, współtworząc ze mną kolejne rozdziały książki. Tworzyły ilustracje. Próbowały też własnych sił w pisaniu. To był pierwowzór późniejszego podręcznika.
Po drugie, w mojej szkole pracowała nauczycielka muzyki, która była utalentowaną kompozytorką. Podjęła się napisania muzyki do moich tekstów. A po trzecie, przyjaźniłam się z malarką, której tak spodobały się moje pomysły, że zdecydowała się zrobić ilustracje do podręcznika.
Z gotowym projektem, pełna wiary, że mam coś, co spodoba się nauczycielom i uczniom, udałam się do Świata Książki. Wszystko to działo się w czasach kiedy na rynku nie było wielu książek do nauki angielskiego dla dzieci.
Aby mieć pewność, że gra jest warta świeczki, wydawca zamówił recenzję mojej książki u znanej pani profesor językoznawstwa. Niestety, opinia pani profesor była negatywna. Mój sposób na alternatywne nauczanie gramatyki nie znalazł akceptacji. Na szczęście wydawca się nie poddał – zamówił kolejne dwie opinie, tym razem u doświadczonej nauczycielki i u Brytyjczyka z branży wydawniczej. Obie recenzje były entuzjastyczne. I tak to się zaczęło…
Na rynku można znaleźć mnóstwo materiałów do nauki gramatyki, ale z taką metodą nigdy wcześniej się nie spotkałam. Czy taki sposób nauki jest odpowiedni dla każdego? Jakie są kluczowe różnice między tradycyjnymi podręcznikami gramatyki a Pani książką?
Gramatyka w mojej książce podana jest w formie wierszyków, piosenek i wyliczanek. Wiele ćwiczeń też ma taką formę. Dodatkowo książce towarzyszą nagrania – jest ich prawie setka! – a wszystkie teksty są bogato ilustrowane. Jest w nich dużo zabawy i humoru.
Podręczniki do gramatyki zwykle były mało atrakcyjne wizualnie. Zawierały jedynie suche reguły i ćwiczenia, a dzieci uczą się przecież wszystkimi zmysłami. Warto to wykorzystywać tworząc dla nich podręczniki. Nauka może być jednocześnie dobrą zabawą!
Nikomu nie zaszkodziło wystukiwanie rytmu i podskakiwanie podczas utrwalania struktur językowych. 🙂
Trzeba przyznać, że to bardzo kreatywne podejście. A z tego, co wiem, kreatywność jest Pani bardzo bliska. W szkole Early Stage, którą Pani stworzyła, kreatywność jest określana nawet elementem metody nauczania angielskiego – jest jedną z Waszych 12 supermocy. Dlaczego? Co takiego drzemie w kreatywności, że powinna być uwzględniona w procesie nauki?
Wszystko, co nowe i ciekawe rodzi się z kreatywności. Warto ją zaszczepiać od dziecka. Kreatywność oznacza też prawo do popełniania błędów, wyciąganie wniosków i naukę cierpliwości w dochodzeniu do sukcesu. Dlatego jest taka cenna i warto nad nią pracować. Szkoła powinna jej uczyć.
Do podręcznika dołączone są profesjonalnie zaaranżowane utwory. Opowie Pani o nich coś więcej?
„Grammar Rhymes” miało już kilka wydań. Najnowszemu towarzyszą utwory skomponowane przez wybitnego muzyka Michała Tokaja. Muzyka zawsze była moją pasją i zależało mi na tym, aby obok wartości językowej w podręczniku znalazły się ciekawe nagrania. Ucząc języka, można przecież jednocześnie rozwijać u dzieci słuch muzyczny i uwrażliwiać je na piękno muzyki w całej jej różnorodności. Cieszę się, że muzyka w mojej książce gra jeśli nie pierwsze, to na pewno drugie skrzypce. To, co dodatkowo mnie raduje to fakt, że piosenki w dużej części zaśpiewała moja córka – Aga Zaryan.
Podręcznik został wydany w dwóch wersjach – dla ucznia i dla nauczyciela. Czym się różnią? Czy uczniowie mogą efektywnie korzystać z tego podręcznika samodzielnie, czy konieczne jest wsparcie nauczyciela?
Podręcznik może służyć zarówno dziecku, które samo albo z rodzicem uczy się w domu, jak też nauczycielowi, który chce urozmaicić swoje lekcje. W wersji dla nauczyciela znajdują się wskazówki jak wykorzystać materiał w klasie. Ta wersja podręcznika ma czarno białą grafikę, aby móc wygodnie kopiować ją dla uczniów.
Aktualny podręcznik przeznaczony jest dla dzieci w wieku 8-14 lat. Czy planuje Pani edycję dla starszych uczniów?
Moje doświadczenia w nauczaniu związane są przede wszystkim z dziećmi w tym wieku. W podręczniku „Grammar Rhymes” przybliżam uczniom podstawy gramatyki angielskiej. Zakres słownictwa, którym się posługuję, jak też pojęć i zjawisk, do których się odwołuję w swoich tekstach, odpowiada zainteresowaniom i możliwościom intelektualnym takich właśnie uczniów.
Oczywiście można próbować stworzyć podobny podręcznik dla starszych uczniów. Oni jednak potrzebowaliby materiałów pod każdym względem innych. Może ktoś kiedyś pokusi się o stworzenie takiego podręcznika. Mógłby to być ciekawy projekt. 🙂
***
JOANNA ZARAŃSKA – autorka wielu podręczników do nauki języka angielskiego i nowatorskich programów nauczania. Mistrzyni rymów i prekursorka teatralnych projektów dydaktycznych. W 1993 roku założyła szkołę języka angielskiego Early Stage, do której obecnie uczęszcza przeszło 55 000 uczniów w całej Polsce.